piątek, 7 czerwca 2013

Co do nas należy na własność?

Niczego tak naprawdę nie mamy na własność.

1. Rys
Idąc przez życie, wydaje się nam, że świat należy do nas, przywiązujemy się do przedmiotów i sądzimy, że są nasze, nie oddalibyśmy ich tak łatwo, przecież zdobyliśmy je z takim wysiłkiem. Uczyliśmy się swoich zawodów po to by móc zarabiać, by móc posiadać. Inwestowaliśmy, oddając dużą część swojego czasu i kapitału, by zyskać, to samo tyczy się relacji, to dziwne przekonanie – ona jest moja, on jest mój, nie oddam go/jej, przecież tyle serca włożyliśmy, tyle swojego czasu, wysiłku, by ulokować kapitał naszego życia w kimś dla nas ważnym, kimś kto dobrze rokuje, kimś z kim będziemy się czuć dobrze, kimś kto będzie...nasz.

Chcemy wydać dzieci, na świat? Czy dla siebie? Wychować według naszego osądu i pragnienia, by żyły tak jak nam się podoba, by żyły tak jak my uważamy, że życie powinno wyglądać. 
Wszystko to, póki śmierć nas nie rozłączy.

2. Śmierć
Tak, śmierć, to bolesna dla wielu lekcja, która pokazuje, że w istocie wszystko jest tymczasowe i płynne, twój z trudem zdobyty dobytek życia, rodzina, wszystko to przestaje mieć bezpośrednią łączność z tobą, powiedziałbym – żyje swoim życiem, na które może masz jeszcze wpływ, poprzez swoje starania, ale nieuchronnie odkleja się od swojego „właściciela”.
Śmierć pokazuje prawdziwą naturę tak pojmowanej własności.

2. Pomnik
Ale chcemy sięgać dalej, testamenty, dzieła kultury, dzieci, chcemy pozostać w tym świecie, bytować w nim, mieć coś na „własność”, a raczej "na" iluzję tego słowa.


Stawiłem sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu.
Od królewskich piramid sięgający wyżej;
Ani go deszcz trawiący, ani Akwilony
Nie pożyją bezsilne, ni lat niezliczony

Szereg, ni czas lecący w wieczności otchłanie.
Nie wszystek umrę, wiele ze mnie tu zostanie
Poza grobem. Potomną sławą zawsze młody,
Róść ja dopóty będę, dopóki na schody

Kapitolu z westalką cichą kapłan kroczy.
Gdzie z szumem się Aufidus rozhukany toczy,
Gdzie Daunus w suchym kraju rządził polne ludy,
Tam o mnie mówić będą, że ja, niski wprzódy,

Na wyżyny się wzbiłem i żem przeniósł pierwszy
Do narodu Italów rytm eolskich wierszy.
Melpomeno, weź chlubę, co z zasługi rośnie,
I delfickim wawrzynem wieńcz mi skroń radośnie.

Horacy

Chcemy by nas doceniono, żebyśmy byli obecni, żeby coś mieć, cokolwiek. Jeśli nie możemy przez wzgląd na oczywistą bezsilność śmierci, to chociaż poprzez to co „zostawiamy” za sobą, za wielkość naszego dzieła, czy to będą twory kultury, czy wpływ na otoczenie, czy nasze dzieci.

Ale tak naprawdę niczego nie mamy, mimo że świat stoi przed nami otworem.


3. Z innej perspektywy
Myślisz, że kamień, który kupiłeś jest twój? Otóż dla kamienia jesteś abstrakcyjny, niezwykle oddalony, nawet jeżeli stworzysz z niego rzeźbę, zostawisz w spokoju, czy też zmielisz na drobny proszek, który potem spalisz, to tak naprawdę nigdy nie dotkniesz istoty kamienia, on sobie będzie, w tej czy w innej formie. To samo tyczy się innych materiałów, które człowiek okiełznał i przedzierzgnął w przedmioty. 
One zostaną, kiedy twoja jaźń odpłynie z twego ciała.

Dzieci, które wydajesz na świat, nie należą do ciebie, one należą do świata, który jest przed nimi mnogością możliwości, jedyne co możesz im wtłoczyć swojego, to rozumienie tego świata, jakie to egotyczne, truć swoimi iluzjami czyste istoty. Jedyne czego one potrzebują od ciebie to miłość i wsparcie na ich własnej drodze.

Relacje z innymi osobami, związki, one nie istnieją po to, by nimi władać. To iście szatański plan: okuć drugiego człowieka kajdanami i zniewolić, by tobie służył pomocą, wsparciem, iluzoryczną miłością, która wisi na nienawistnych pierścieniach. To nie związek ma służyć tobie, to ty wkładasz do niego siebie, uczysz się, poznajesz nowe światy zaklęte w naszej emocjonalności i duchowości, samo to jest wielkim darem. Może wtedy udałoby ci się znaleźć miłość i szczęście?
Gdybyś był, po prostu, gorejący.

4. Panta rhei
To wszystko jest jak ruch rzeki, zamiast płynąć z prądem budujemy tamy, by osadzić tam swoje wysepki i założyć domy, niestety, kiedy tama naszego życia jest przerwana... Ta iluzja pryska. 
Może też się okazać, że rzeka była potężniejsza od naszego wysiłku, a być może zmieni swój bieg i wylądujemy na śmietniku historii? 
Po co marnować energię na tą syzyfową pracę? Ile żyć musi zwiędnąć goryczą, zanim pojmiemy, że wnoszenie tego krzyża przenosi siły każdego?

5. Na odchodne
Bądźmy sobą, bez roszczeń, bez iluzji władzy, cieszmy się życiem jakie nam dano, takim jakie jest, bez kajdan i strachu, który rodzi nienawiść, za to z miłością i odwagą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz