czwartek, 30 maja 2013

Okruch

1. Narodziny
Pływał nieokreślony i zatopiony w łonie, jeszcze zanim stał się odrębny i samodzielny. Pierwsze wydarzenie, które zapisało się echem w jego strukturze, to niesamowite ciśnienie i gorąco, niektórzy opuszczali łono z hukiem, zastygając w pełnych ekspresji formach, inni wybierali łagodniejsze ścieżki i spływali, zatrzymując się po jakimś czasie, by się ostatecznie ustalić. Jego droga wiodła w głąb, gdzie niespodziewanie został oddzielony od pobratymców i został tam w samotności na niezliczone lata. 

2. Dojrzewanie
Drugim wielkim wydarzeniem były krople wody, które objęły go wilgocią, początkowo nieśmiało i delikatnie, jednak z upływającymi tysiącleciami coraz to intensywniej.
Trzecia przygoda łączy się z nagłym jego odsłonięciem, stało się to, kiedy ziemia drżała, wody było więcej niż dotąd, zazwyczaj cierpliwa i łagodna, była tym razem brutalna i potężna, niosła w swoich rozpostartych ramionach drzewa, muł i nawet jego pomniejszych pobratymców. Poczuł niesamowite szarpnięcie, a wtedy jego starzy sąsiedzi, którzy go okalali, zostali porwani przez wściekły nurt, a on pozostał niewzruszony w miejscu. Solidnie wgryzł się przez te lata w swoje podłoże.

Kiedy żywioł się uspokoił, po raz pierwszy spadły na niego promienie słoneczne, nagle w jego wnętrzu odezwała się dziwna tęsknota – to było pierwsze uczucie jakie w nim się odezwało, wcześniej był odwiecznie obojętny i niemalże nieobecny.
Jeszcze przez wiele lat każdy świt, powodował, że drżał wewnętrznie, a każda noc go uspokajała.

Z czasem jednak stał się jeszcze bardziej twardy, woda spowodowała, że odrzucił swoją miękkość, tak dalece, że kiedy nurtu zabrakło nic nie poczuł, po prostu był. Na słońcu, w deszczu, w nocy, wśród zwierząt, pożarów lasów. W ciągle zmieniającym się świecie, którego harmonii doświadczał, ale nie pojmował.

3. Spotkanie
Pierwszy prawdziwy wstrząs poczuł, kiedy upaćkany błotem chłopiec podniósł go gwałtownie i nienawistnie rzucił w przestrzeń. Przez chwilę otworzył się na tą istotę, co go wprawiło w zadziwienie, „jak to możliwe, że tak długo byłem sam, jak to możliwe, żeby ktoś taki istniał?” tyle tylko, zanim znów zastygł w swojej odwiecznej obojętności...

A chłopiec? Chłopiec to już inna historia.

poniedziałek, 27 maja 2013

Kim jesteś? Czyli playlista #1

Zastanawiałeś się w jakim miejscu żyjesz?
Jaki tak naprawdę jest świat?
Kto cię otacza?
Po co tutaj jesteś?
Spojrzenie z negatywnej perspektywy:
Dostępne na youtube: Playlista #1

Dostępne również w Spotify, niestety kilku utworów brakuje. Playlista #1



czwartek, 23 maja 2013

Toksyczni ludzie 2008-2013

1. Zapoznanie

Czyha na wasz krok w niewłaściwą stronę. Zaczyna się niewinnie, rozmowa, parę pytań, jeden uśmiech, drugi. Wśród znajomych tryska energią, przyjaźnie się z nią rozmawia, zawsze pomoże, głębokie bruzdy są jeszcze niewidoczne. Przypomni o sobie z całą pewnością. Jedno spotkanie, drugie, romantyczne spacery, kino, pierwsze pocałunki, kwiatki.



Kiedy powiesz, że coś czujesz, to przepadłeś, chociaż jeszcze o tym nie wiesz. Pojawiają się problemy, to źle, tamto źle, to dobrze, tamto dobrze. Ani się nie obejrzałeś, a jesteś prowadzany na smyczy jak posłuszny pies. Uzależniasz się od wahań nastroju, prawdy, kłamstwa, uśmiechu, groźby.



2. Nieświadomość



Gdybyś uważnie trzymał za rękę poznałbyś to – kłębiącą się krzywdę, która nie daje normalnie żyć.
Gdybyś uważnie spojrzał, dostrzegłbyś zmęczoną twarz znerwicowanej osoby.
Gdybyś uważnie posłuchał, usłyszałbyś mowę nienawiści.
Gdybyś uważnie poczuł woń, strach sączący się z ciała by cię przeraził.
Gdybyś uważnie pocałował, ból, którego stajesz się wtedy częścią, by cię poraził.



Po kilku miesiącach to jest już pewne. Zrobisz wszystko dla tej relacji. Może cię sterroryzować i zniszczyć, może kiedy podzieli się nienawiścią, będziecie podobni? Ale to ty będziesz zdominowany. Może słowa o tym, że czuje są prawdziwe. Ale nie polegaj na tym. Chyba, że chcesz przygotować sobie grunt pod wizytę u psychiatry w przyszłości.



Ilu z nas dało się wytresować? Zamknąć jak dżinn w lampie? Niestety, trzy życzenia nie wystarczają, by się uwolnić. To zadanie na całe jałowe i pełne goryczy życie.
Spróbuj to skończyć. Potrafisz?
Spróbuj się czegoś nauczyć. Jeszcze lepiej.
Po tygodniu, dwóch, wrócisz. Bo brak, bo jednak były dobre chwile, bo to nie było najgorsze, bo nie masz co zrobić ze sobą, nie wierzysz w lepsze jutro. Dlaczego?



3. Upadek



Jesteś złamany.
Uwierzyć w toksyczną osobę, to jak oddać duszę diabłu, tylko, że realnie, tu i teraz. Wbity w ziemię, pozbawiony pewności siebie, stłamszony przez system nagród i kar, który blokuje twoje prawdziwe ja, przez wątpliwe nadzieje, leżysz obdarty, strzępie człowieka na łasce miłości, która potrafi się wyrażać głównie przez nienawiść. Twoje modły spełzną na niczym.



Odetnij się póki jeszcze spustoszenia nie są trwałe i ciężko odwracalne. Póki nie popadniesz w obłęd. Póki nie pojawią się namacalne powody by zostać, wyobraź sobie nieść ten krzyż z twoimi dziećmi. Wyobraź sobie słuchać zrzędzenia na starość i obcować ze złamanym już potomstwem, które poniesie wasze tradycje w następny wiek. Może cię to trochę otrzeźwi.



4. Zrozumienie



Może nie powinienem o tym mówić, bo byłoby ci łatwiej, ale chcę - tak naprawdę toksyczni ludzie zasługują na miłość, na zrozumienie, na terapię, są tacy, bo ktoś ich skrzywdził, ktoś zgotował im piekło, najczęściej w ich własnym domu.
Są jak zwierzę zamknięte w klatce, wciśnięte w poczucie winy, zakazy, nakazy, rodziców, którzy ich nie traktują z odpowiednią miłością, albo w ogóle ich brak, czy widziałeś szczęśliwe zwierzę w klatce hodowlanej? Może nie miałeś okazji.
Wyobraź sobie, że ktoś ci daje jeść regularnie, załatwiasz się w wyznaczonym miejscu, jeśli nie to czeka cię kara, której nie rozumiesz, możesz zrobić kilka kroków w jedną stronę, w drugą, czasem przysługuje ci prawo do spaceru po świeżym powietrzu w kontrolowanych warunkach, twój opiekun, inaczej – właściciel, tresuje cię, żebyś się zachowywał odpowiednio w stadzie, stara się dobrać partnerkę, która mu da satysfakcję i zyski. O niczym tak naprawdę nie decydujesz.
Nie dziwię się, że zwierzęta mają problemy z rozmnażaniem się, nawet w ZOO, które przy warunkach hodowlanych to hotel pięciogwiazdkowy.
Oczywiście ludzie są o wiele bardziej skomplikowani. Potrafią myśleć abstrakcyjnie, stworzyli cywilizację, fundamentem cywilizacji zachodniej jest chrześcijaństwo, co za ironia, zdaje się, że przykazanie miłości do bliźniego, najważniejsze ze wszystkich, tutaj nie obowiązuje.



5. Konkluzja



Zanim pokochasz kogoś, powinieneś pokochać siebie, dzieląc się miłością, mnożysz szczęście.
Jak chcesz pomóc, kiedy sam jesteś u granic wyczerpania?
Nie tutaj, nie teraz. Może nigdy.
Albo zostań, podążaj tymi ścieżkami, które nic poza cierpieniem nie przyniosą, żyj w strachu i niepewności, daj sobie wtłaczać nienawiść, kłóć się, rozstawaj – wracaj, wyżywaj na innych, bądź wiecznie niewolnikiem, daj się wyssać, płacz nad swoim losem, sam. Bo drugiej osoby tak naprawdę nie ma, jej statek świadomości dawno się rozbił, a może nawet nigdy nie miał szansy dojrzeć, by sprostać tym burzom?
Tylko ty możesz.